Tak i oto pojawił się dzisiaj mój pierwszy od dawna Bad hair Day , jeszcze nie przestawilam się po wakacjach na typ chodzenia na uczelnię więc i zapomniałam umyć włosy po południu co przypomniało mi się dopiero o 21 . Przystapilam więc do szybkiego dzialania czego efektem jest coś takiego :
Włosy są spuszone, dodatkowo u nasady są przyklapniete i wygladaja nieswieżo, do tego dochodzi tendencja do platania .
Jak uzyskałam coś takiego ?
Przed myciem kremowanie włosów balsamem co prawda o bardzo dobrym składzie marki Garnier, potem mycie szamponem Babydream, na 1 min Kallos Banana, plulanka kawowa a potem samo zło . Żeby uniknąć położenia się w mokrych włosach użyłam suszarki z Rossmana z zimnym nawiewem, to był błąd. Moje włosy po prostu nie tolerują żadnego rodzaju suszarek i to się na mnie odbiło obniżoną i to bardzo kondycja moich włosów ...
A wy, mialyscie ostatnio wpadkę Bad hair Day ? :)
Ojj nie lubię kremowania, przekonałam się do olejowania i cła Isana stoi w szufladzie. Olejujesz włosy?
OdpowiedzUsuńNie lubię też tego szamponu Babydream:D
Od kiedy emulguje olej, baardzo rzadko mam BHD :)
Pozdrawiam:*
Olejowanie to u mnie dramat, wystarczy parę kropli i już są obciążone i zlepione w strąki, nawet jak go emulguję ... :(
OdpowiedzUsuń